Zgromadzone materiały naukowe dowodzą, iż to najstarszym kosmetykiem świata jest własnie mydło.
Prawdopodobnie jeden z pierwszych przepisów na ów fenomen branży kosmetycznej odkryty został na tabliczkach starożytnych Sumerów i obecnie jego wiek szacowany jest na 4500 lat. Wedle pionierskich mistrzów mydlarskiego rzemiosła należało zagotować litr oliwy z 5,5 częściami potażu z drewna palmowego i to wystarczało, aby osiągnąć pożądany efekt- w ten sposób powstała masa służąca do mycia, prania oraz zapobiegania i leczenia chorób skóry.
W "wiekach średnich" mydło cieszyło się znacznie większą popularnością niż wcześniej- zostało rozpowszechnione również w Europie, a do Polski dotarły z stosunkowym opóźnieniem, bo dopiero w XIV wieku.
Synonimem luksusu dla możnych ówczesnego świata stały się intensywnie pachnące, naperfumowane kostki mydlane- i tą pozycję utrzymało aż do wieku XIX, kiedy mydła zaczęto produkować w sposób przemysłowy w ogromnych nakładach, dzięki czemu mogły stać się niezbędnym elementem każdego- nawet skromnego- domostwa.
Współcześnie używa się często zwykłego szarego mydła w kostkach, produkowanego z naturalnych olejów i tłuszczów, łączonych z ługiem sodowym lub potasowym, które najlepiej służy skórze oraz zmysłom, gdy wzbogacone zostanie dodatkowymi substancjami pielęgnacyjnymi i aromatami.
Często mydło w kostce kojarzy się nam ze zwykłym kosmetykiem do mycia rąk, jednak nowoczesne kosmetyki naturalne są kwintesencją bliskości człowieka z najpiękniejszą stroną Natury.
Mydło różane Bio
i
żywa, kwitnąca róża :)
O cechach działania pielęgnacyjnego mydła stanowi jakość użytych składników. Producenci kosmetyków naturalnych stawiają na bazę w formie tłuszczy roślinnych, takich, jak olej palmowy, kokosowy czy oliwa z oliwek. Taka podstawa mydła wzbogacona jest jeszcze o cenne dla skóry składniki, m.in:
* olejek z drzewa herbacianego, który działa antybakteryjnie oraz reguluje wydzielanie sebum, dzięki czemu jest doskonały dla cery zanieczyszczonej i tłustej.
* oleje: migdałowy, arganowy i masło karite, które powodują utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia w skórze i zapobiegają jej uszkodzeniom.
* olej z rokitnika pospolitego i pomarańczy, wspomagające regenerację tkanki i niwelowanie objawów cellulitu.
Ważne jest, aby oleje użyte do skomponowania kosmetyku pochodziły z roślin uprawianych na plantacjach ekologicznych. Informacje takie znajdziecie na opakowaniach mydeł- te certyfikowane jako naturalne, lub ekologiczne, mają dodatkową zaletę: są tworzone z myślą o dobru przyrody i człowieka.
Jest wiele wyrobów, które produkowane są w olbrzymich ilościach w fabrykach, które stawiają nie na zdrowie klienta, lecz na wysoki zysk otrzymany niskim kosztem...
W większości przypadków, a praktycznie w 99%, wcale nie wiemy z czego tak naprawdę konwencjonalne mydło wyprodukowano.
Ochoczo jest reklamowane jako rzekomo"naturalne", bo dodano do niego jakiś składnik np. rumianek, oliwę z oliwek, wyciąg z kwiatu lotosu...
Sęk w tym, że nie znamy ich pochodzenia, a na dodatek ich ilość zwykle jest śladowa- wystarczy sprawdzić odległość pozycji, którą zajmują w składzie, aby zorientować się, jak hasła reklam potrafią zrobić "coś z niczego", aby wyolbrzymić do granic możliwości wątpliwe zalety konkretnego produktu.... Nie otrzymamy również informacji, w jakim momencie ten "ostatni sprawiedliwy" składnik dodano i czy w istocie nie jest to syntetyczny zapach udający dodatek pochodzący z naturalnej rośliny.
Najczęściej do produkcji konwencjonalnego mydła stosuje się tłuszcze zwierzęce, co wiele osób uważa za nieetyczne... ale okazuje się, że i również w pewnym stopniu niebezpieczne dla zdrowia.
Jeśli sięgniemy do literatury naukowej, to dowiemy się, że tkanka tłuszczowa zwierząt gromadzi szereg substancji toksycznych, które się w niej kumulują- oczywiście tak też się dzieje w przypadku ludzi.
Owe toksyny w procesie produkcji mydła- czyli zmydlania tłuszczu- w pewnym stopniu znajdą się w końcowym produkcie... Pewnie orientujecie się teraz, co kryje się w niepozornie wyglądającym, zwykłym mydełku?
Syntetyczne substancje wzbogacające mydlaną masę o aromaty i kolory, jakie pierwotnie nie miałyby prawa się pojawić przy podstawowych użytych składnikach, a które pozornie czynią je bardziej atrakcyjnymi dla rzeszy klientów nie dbających do końca o to, w co inwestują...
Dlatego właśnie każdy świadomy konsument powinien wyrobić sobie nawyk starannego sprawdzania etykiet, zapamiętania choć kilku podstawowych nazw szkodliwych substancji, aby w porę się zorientować, co tak naprawdę trzymamy w dłoni PRAWDZIWIE naturalny kosmetyk, czy też PODRÓBKĘ skrzętnie ukryta pod pięknie brzmiącymi hasłami i naturalnie kojarzącym się projektem opakowania.
Jeżeli zobaczycie w składzie takie elementy, jak:
* Pochodne ropy naftowej= Mineral oil, Petrolatum, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum
* Parabeny = Metyl, Etyl, Propyl i Butyl- o końcówce "Paraben"
* Glikole= Propylene Glicol, PG, Xylene Glicol
* Sodium Lauryl Sulfate = SLS
* Sodium Laureth Sulfate = SLES
* Ammonium Myreth Sulfate
* Phenoxethanol Polsorbate (20 - 85), Polysorbate 80 i 60
* Disodium EDTA
* Diethanolamine DEA
* Dietalnolamina
* Triethanolamine (TEA)
* Monoethanolamine (MEA)
* Cocomide DEA
* Cocamide DEA
* Cocamidopropyl betaine (CAPB)
* Coco-betaine
to wiedzcie, że wprowadzenie takiej "pielęgnacji" z pewnością nie przysłuży się zdrowiu, ani urodzie. Powodują one m.in. nieestetycznie wyglądający białawy osad na powierzchni skóry, nadmierną suchość naskórka i jego nadmierne łuszczenie się, mniejsza elastyczność- a co za tym idzie większa podatność na skaleczenia, zachwianie wrodzonych systemów regenerujących, objawy alergiczne( świąd,wysypkę, podrażnienie śluzówek)... a nawet nowotwory.
Pod względem chemicznym mydło to nic innego jak sole kwasów tłuszczowych (powstałe w wyniku reakcji kwasów z zasadami).
W przypadku mydeł twardych, na kwasy tłuszczowe działamy wodorotlenkiem sodu (soda kaustyczna).
Reakcja przebiega następująco:
kwas tłuszczowy + wodorotlenek sodu -> mydło + gliceryna.
Przedstawiony powyżej proces pozyskiwania kosmetyku nazywa się również zmydlaniem tłuszczów. Gliceryna jest produktem ubocznym reakcji i jej nadmiar jest oddzielany od masy mydlanej, bowiem powoduje ona nadmierne twardnienie mydła.
Sam proces zmydlania można z powodzeniem przeprowadzić w warunkach domowych i wytworzyć mydło we własnym zakresie. Aktualnie wielu hobbystów czerpie radość z własnoręcznego sporządzania wonnych kostek z samodzielnie dobranych składników. Trzeba jednak pamiętać, że- niestety- nawet jeśli ktoś posiada na temat mydlarstwa pokaźną wiedzę i z zaangażowaniem próbuje ja wykorzystać w domowych warunkach, to wcale nie jest taka sytuacja równoznaczna z pewnikiem uzyskania dobrego mydła- to udaje się nielicznym, ale warto próbować! :)
Otrzymane takim, czy innym sposobem, mydła prawdziwie naturalne pachną tym, co w darach ziemskiej flory najwspanialsze i wyglądem przypominają soczyste owoce i barwne kwiaty... i to wszystko za sprawą olejków eterycznymi oraz naturalnych pigmentów roślinnych, które umiejętnie dobrane potrafią stworzyć takie arcydzieła mydlarskiej sztuki, które można podziwiać w naszym sklepie e-Fiore :)
Przyjemności płynącej z kąpieli w naturalnie pachnącej pianie nie da się porównać do niczego innego- jest to wspaniałe przeżycie, które z powodzeniem rozproszy wszelkie niechciane myśli i pozwoli odpocząć zarówno umysłowi, jak i ciału po trudnym dniu. Długo po relaksującej kąpieli roztaczać będziemy miły aromat zastosowanego mydełka, a nasze ciało zyska pięknie wygładzony, zdrowy wygląd.
Mając za sprzymierzeńca moc roślin, które rosnąc czerpią z Natury to, co najlepsze, nie sposób nie czuć się dobrze w swojej skórze :)
Bio inspiracja mydlana
i
świeże kwiaty lawendy- pięknie wyglądają, nieprawdaż? :)
te mydełka są cudowne <3
OdpowiedzUsuńwgl, śliczny blog :)
obserwuję i komentuję Twojego bloga, miło by było, gdybyś zrobła to samo. ;*
http://tomodachi74.blogspot.com/
Wspaniały blog, takie kostki mydła w łazience świetnie się prezentują.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja i cała moja rodzina używamy mydełka z Aleppo, tylko mąż się trochę buntuje bo nie odpowiada mu zapach :) Ja ten naturalny zapach uwielbiam. W ogóle preferuję naturę zamiast powszechnie dostępnej chemii.
OdpowiedzUsuń